sobota, 14 stycznia 2012

Rzeź / Carnage (2011)


Polański jakoś nigdy nie robił na mnie wielkiego wrażenia. „Rzeź” niestety nie zmienia tego stanu rzeczy, a szkoda, bowiem okazja była naprawdę przednia: Kate Winslet i Jodie Foster w jednym filmie!

„Rzezi” tak naprawdę niewiele mogę zarzucić. Film jest bardzo sprawnie nakręcony, a humor umiejętnie dozowany. Praktycznie od pierwszej sceny czuć, że cała sytuacja to beczka prochu, która aż prosi się o iskrę. To, jak bohaterowie zawiązują niepisane „przymierza”, aby za chwilę przejść do obozu wroga i zacząć grę od nowa wypada na ekranie bardzo fajnie. Z aktorów najbardziej podobali mi się Foster i Waltz. Interakcje między nimi był najciekawsze, a sama Jodie indywidualnie zagrała najlepiej.Jonh C. Reilly też nieźle się kamufluje. Początkowo wydaje się zupełnie niegroźnym, potulnym i ugodowym misiem, aby z czasem pokazać kły:)

To, co przeszkadzało mi najbardziej w tym filmie, to głównie fakt, że film Polańskiego „śmierdzi” teatrem na odległość. Morał „Rzezi” też nie jest zbyt odkrywczy. Niczego nowego się z tego filmu nie dowiedziałem, a chociaż oglądanie go było pewną przyjemnością, to raczej nie zapadnie mi w pamięć. „Rzeź” to rzecz wdzięczna, aczkolwiek ulotna. trochę szkoda.

Moja ocena: 7-/10      

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz