niedziela, 8 stycznia 2012

Piraci z Karaibów: Na nieznanych wodach (2011)

[DVD/INNE]


Dla mnie „Piraci z Karaibów” skończyli się na „Kill’em all” phfy..., to znaczy na „Klątwie Czarnej Perły”. Druga część sagi to jeden z najgorszych filmów przygodowych, jakie w całym swoim życiu widziałem. Trzecią część była już o niebo lepsza, ale wciąż pozostawiała wiele do życzenia. „Na nieznanych wodach” o dziwo oglądało mi się całkiem nieźle. Przede wszystkim Marshall nie nudzi tak jak Verbinski. Ok, wypełnia film przygłupi akcją, która senasu nie ma za grosz, ale przynajmniej nie sprowadza filmu na zupełne mielizny durnoty, jak bywało w przypadku dwóch poprzednich filmów. Cruz ze swoim tanim akcentem była do przełknięcia,  Sam Claflin próbował wypełnić swoją twarzą i torsem miejsce po Bloomie, udało mu się połowicznie. Tak naprawdę jego bohater jest zupełnie zbędny. Technicznie film trzyma poziom, szkoda tylko, że Zimmer nie pokusił się o wyrazistszą ścieżkę dźwiękową, która muzycznie zdefiniowałaby początek nowe trylogii (?). Ogólnie da się przeżyć ten seans. „Na nieznanych wodach” to film znacznie lepszy niż się spodziewałem, co nie oznacza jednak, że to film dobry.      

Moja ocena: 5/10 

PS. szkoda też, że na siłę znów wepchnięto postać Barbossy. Rush jest zbyt dobym aktorem, aby robić za tło.    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz