wtorek, 24 stycznia 2012

Green Lantern (2011)

[DVD/INNE]



Ryan Reynolds ma kapitalne ciało i twarz psiaka, która sprawia, że ma się ochotę do niego przytulić. To wystarczy, aby grać u boku Bullock w komediach romantycznych, jedna trochę za mało, aby być gwiazdą kina „akcji”. Jego postać zresztą jest dość reprezentatywnym elementem samego filmu, który jest być może najgorszym blockbusterem zeszłego sezonu. Szczątkowy scenariusz; pełen patetycznych przemówień i tandetnych scen z ojcem bohatera, tudzież jego dziunią, strasznie niedopracowane efekty specjalne, które często sprawiają wrażenie, jakby pochodziły z poprzedniej dekady czy bardzo wyczuwalna kategoria PG-13. Serce boli, kiedy trzeba oglądać takiego Sarsgaarda w jakże tendencyjnej roli (i znów te relacje z ojcem, brrr). Robbins i Bassett też na stare lata zdecydowali się na aktorską prostytucję.  

Gdzieś tam w tle pobrzmiewa przesłanie o wierze w siebie, sile odwagi, ale nawet sami twórcy chyba byli dość zakłopotani udawaniem, że ktokolwiek o to naprawdę dba. Campbell wydawał mi się do tej pory sprawnym twórca kina akcji, ale po „Zielonej latarni” muszę ten pogląd zrewidować. Lepiej wykorzystac czas oglądając "Kapitana Amerykęlub nawet "Thora" niż "Zieloną Latrynę".


Moja ocena: 4/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz