czwartek, 12 stycznia 2012

Contagion - Epidemia strachu / Contagion (2011)

[DVD/INNE]

Oj, rozczarował mnie Soderbergh okrutnie. Nie jestem fanem straszydeł opowiadających o epidemiach, rekinach-ludojadach czy zabójczych insektach. Nie jestem również fanem filmów, w których gwiazd więcej niż na niebie (aż dziw bierze, że chociaż raz nie wybuchła walka na Oscary, które zastępowałyby walczącym miecze świetlne, Lucas mógłby wreszcie wydać trzecią trylogię:D). Wciąż jestem jednak fanem Winslet (która obok N. Jones mogła by być matką moich dzieci xd), więc po „Cantagion” sięgnąłem w nadziei na chociaż dobre kino. Niestety.  

Mój problem z tym filmem to głównie brak punktu zaczepienia dla mojej empatii. Podobnie jak w przypadku wielkich światowych katastrof, o których słyszy się w serwisach informacyjnych. Dziesiątki tysięcy ofiar robią wrażenie tylko przez tę chwilę, w której o nich słyszymy, kiedy na ekranie pojawia się zaś reklama nowego szamponu, myśli błyskawicznie przeskakują do łazienki, aby sprawdzić czy nie trzeba zakupić nowej buteleczki. W „Contagion” co chwilę uderzają w nas liczby przedstawiające miliony ofiar, ale czy robi to na nas jakiekolwiek wrażenie? Czy przejmujemy się losem Paltrow, która umiera najszybciej? Nie. Czy martwa Winslet chociaż na chwilę skłoniła mnie do refleksji? Nie. Soderbergh zapomniał chyba, że najmocniej oddziałuje na widza śmierć bohaterów, do których się przywiązał. W tym filmie nie mamy szansy nikogo polubić, czy poczuć antypatii. Zabrakło mi w tym dziele obrazu jednostki i jej konfrontacji z katastrofą. Kilka razy twórcy starają się to ująć, jak w przypadku bohatera Damona, ale zatrzymują się w pół kroku. Ostatecznie dla mnie najciekawszy był wątek z Judem pokazujący jak łatwo steruje się tłumem, zwłaszcza w obliczu katastrofy.     

Ponadto, szczepiona znajduje się tak szybko, że chciałoby się powiedzieć „to był tylko fałszywy alarm”. Nie wiem, jaki był cel kręcenia tego filmu. Przestraszyć nas? Uczulić? Zwrócić na coś uwagę? Pokazać starcie ludzkości z katastrofą? Niestety, tym razem się nie udało. Realizacyjnie „Contagionowi” nie sposób wiele zarzucić.   

Z aktorów najbardziej spodobała mi się Cotillard. Fajnie, że nie dała się przysłonić Hollywoodzikm gwiazdom i wyglądała naprawdę ładnie.

Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz