W końcu mainstreamowa komedia romantyczna, która jest chociaż trochę zabawna i odrobinę romantyczna. Film jest o jakieś 20 minut za długi i fabularnie mocno nieświeży, ale mimo to oglądało mi się dosyć bezboleśnie. Wielka w tym zasługa Johna Krasinskiego, któremu trafiły się całkiem zabawne teksty, co w połączeniu z ciapowatym urokiem osobistym sprawiło, że z wszystkich bohaterów jego Ethan budzi najcieplejsze emocje. Kate Hudson całkiem nieźle sprawdza się w roli Darcy, ale z filmu na film wygląda coraz gorzej, nie mam pojęcia, co dzieje się z jej twarzą.
Szkoda tylko, że to kolejny film „drugiej szansy”. Nie znoszę tego motywu w amerykańskich filmach, a już zwłaszcza w komediach romantycznych. Do jednorazowego obejrzenia film całkiem znośny (o ile fryzura Goodwin nie przyprawi co wrażliwszych o palpitacje).
Moja ocena: 6-/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz