wtorek, 20 marca 2012

Miejsce pod słońcem / A Place in the Sun (1951)

[DVD/INNE]


Kilka lat zwlekałem z obejrzeniem tego filmu, zupełnie nie wiem dlaczego. Zarówno Clift, jak i Taylor należą do ścisłej czołówki moich ulubionych aktorów, sam obraz zdobył aż 6 Oscarów, a jednak przez tak długi czas nie mogłem się zabrać do tego dzieła. Zazwyczaj, jeśli aż tyle czekam z obejrzeniem jakiegoś filmu, to później okazuje się, że naprawdę godne uwagi kino, „Miejsce pod słońcem” jest jednak pewnym odstępstwem od tej reguły.

Trudno mi zaakceptować wizję świata przedstawiona przez  Stevensa, gdzie podział na klasy społeczne jest tak ścisły, że o żadnych, nawet najmniejszych przesunięciach nie może być mowy. Autor zdaje się grozić palcem wszystkich pochodzącym z nizin mówiąc, aby nie próbowali swego szczęścia z ludźmi z wyższych sfer, bo miejsce tych pierwszych jest w fabryce, drugich zaś na przyjęciach. Przy tym świat ludzi biednych jest nacechowany wyraźnie negatywnie, podczas gdy bogacze to w sumie przyzwoici, wyrozumiali ludzie (co pokazuje chociażby zestawienie dwóch głównych postaci kobiecych). Film ten przestrzega przed ubogimi chcącymi robić karierę, żenić się z córkami zamożnych. Ludzie ubodzy albo mają bzika na punkcie religii, albo puszczają się i płodzą nieślubne dzieci, albo chcą zabijać swoje ciężarne żony. Pod koniec film przybiera już tak nieznośną szatę przypowieści, że dramat głównego bohatera schodzi gdzieś na trzeci plan.  
Jeden z najpiękniejszych fizycznie duetów w historii kina


To co stanowi wartość tego filmu, to  gra aktorów. Monty jest fenomenalny w swojej roli. Gdyby nie jego gra, film oceniłbym znacznie niżej. To opanowanie, pojedyncze spojrzenia mówiące tak wiele. Gdyby taka kreacja pojawiła się w dzisiejszym filmie i tak byłaby warta krocie. Każda scena tego filmu należy do niego, to być może najlepsza kreacja w życiu tego aktora o tak dramatycznej biografii. Tam, gdzie ideologia filmu przegrywa, Monty swoim talentem dźwiga to truchło na powierzchnię. Młodziutka Taylor już daje przedsmak tego, na co będzie ją stać w przyszłości.
„Miejsce pod słońcem” to słaby film, w którym marnują się świetni aktorzy. Ideologia przysłania bohaterów, bardzo ciekawych bohaterów. Zdecydowanie wolę „Wszystko gra” Allena, który podejmuje podobną tematykę.   

Moja ocena: 6/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz