niedziela, 11 marca 2012

¥ Czarne sezony

[KSIĄŻKA]

*Czarne sezony* ~ Michał Głowiński~
Tytuł oryginału: -
Stron:  232  przekład: -
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie (2010)

Zawsze interesowałem się wspomnieniami, świadectwami z okresu II wojny i Zagłady. Od dłuższego czasu (bodajże od „Rozmów z katem”) nic z tej tematyki nie czytałem, a ponieważ w swojej autobiografii Głowiński często odsyła do tomu „Czarne sezony”, postanowiłem go przeczytać.
Krytyka dobrze przyjęła te opowiadania (a może raczej szkice?), podkreślając, że jest to jedno z najciekawszych dzieł przedstawiających wojnę i Zagładę z punktu widzenia dziecka.  W tej kwestii trudno się spierać. Dla mnie osobiście opowiadania te są jednak zbyt rzeczowe. Może wynika to ze stylu encyklopedycznego, który Głowiński swego czasu przyswoił, a od którego nie potrafił się uwolnić. O ile fabularnie ciekawie się to czyta, „Czarne sezony” są dla mnie dziełem zbyt sprawozdawczym. Mamy tu ludzi, zdarzenia, opisy, które mogłoby być przejmujące, czasem intymne, bardzo osobiste. Tymczasem czytając tę książkę miałem wrażenie, że mam do czynienia ze swego rodzaju raportem; wyzutym z emocji. Może Głowiński specjalnie tak przedstawił swoje wspomnienia, gdyż nadanie im bardziej osobistych rysów mogłoby być zbyt trudne dla niego samego. Może chciał przedstawić te wydarzenia jak najbardziej wiernie, a pogłębienie ich w wspomnianym względzie pociągnęłoby je za bardzo w stronę beletrystyki?
Z opowiadań składających się na ten tom najbardziej podobały mi się „Dom pod orłami” (pokazujące, że w człowieku z jednej strony może być miejsce na odwagę i szlachetność, niewykluczające jednak despotyzmu i ignorancji) oraz „Śmierć siostry Longiny” (przypominające, do czego zdolne były ukraińskie bojówki nacjonalistyczne w czasie wojny (a o grzechach Ukraińców tego okresu rzadko się mówi chociażby w podręcznikach do historii).

Moja ocena: ***/6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz