wtorek, 28 lutego 2012

Strasznie głośno, niesamowicie blisko / Extremely Loud and Incredibly Close (2011)

[DVD/INNE]


Bardzo bałem się tego filmu Daldry’ego. Wielbię „Godziny”, bardzo lubię opowieść o młodym adepcie sztuki baletowej, ale „Lektor” z ukochaną  Kate Winslet to film wywołujący mój najszczerszy sprzeciw. Jego główną tezę uważam za tak dalece niestosowną, że wstyd mi za reżysera i aktorów, którzy w tym filmie wystąpili.  Do tego reakcje krytyków na film były dość skrajne.   

Ze sporą częścią krytyki nie sposób się zresztą nie zgodzić. Film bardzo często popada w ckliwe, melodramatyczne tony, które są papką dla Amerykanów, dla pozostałych zaś idealnym narzędziem do wywołania wymiotów. Bullock niestety nie jest dobrą aktorką dramatyczną, co tutaj udowadnia aż za mocno.
Są jednak filmy, jak chociażby „Lista Schindlera”, gdzie patos i ckliwość da się przełknąć. Daldry na tyle sprawnie operuje tym wszystkim, że gdyby za ten scenariusz wziąłby się ktoś inny, to pewnie nie dałbym więcej niż słabe 6. Poza tym sama opowieść o zderzeniu i bardzo powolnym godzeniu się z umieraniem jest mimo wszystko dość wartościowa, przykuwa uwagę. Po części dzięki świetnym zdjęciom i muzyce (która miejscami za mocno  przypominała mi ilustrację do „Godzin”), spory udział ma w tym też Horn, który sporo musi się jeszcze nauczyć, jednam na potencjał, aby kiedyś być dobrym aktorem. Świetnie oddal trudności, z którymi zmierzyć musi się Oscar. Z dzieciaków grających w głośnych filmach w ostatnim roku spodobał mi się najbardziej (swoją drogą chłopak ma niesamowite oczy).  Kilka scen moim zdaniem ukradł o wiele bardziej doświadczonym aktorom. Von Sydowa jest kapitalny, Davies też za nic pieniędzy nie wzięła.

Szkoda jednak, że scenariusz nie został lepiej przemyślany. Gdyby skonstruować go tak, aby to historie Blacków stały się głównymi ogniwami łańcucha narracji, a opowieść o Oscarze dodatkowym, przenikającym je kręgosłupem, wtedy film stałby się kinem niezwykłym. Niestety, wybrano drogę nazbyt oczywistą, oczojebną wręcz, przez co koniec końców znaczna cześć potencjału obrazu została pogrzebana pod gruzami oczywistości.  Mimo wszystkich wad, „Strasznie głośno, niesamowicie blisko” jest filmem, który potrafił mnie zatrzymać na chwilę.

Moja ocena: 7-/10   

1 komentarz:

  1. Mnie zatrzymał na dłuższą chwilę...
    I przypomniał, że pora przesłać jakiś upominek myślowy ;)

    OdpowiedzUsuń