sobota, 4 lutego 2012

Immortals. Bogowie i herosi 3D / Immortals (2011)

[DVD/INNE]


W filmach Singha tradycją już chyba się stało, że podoba mi się zazwyczaj strona wizualna. Reszta jest mniej lub bardziej kulawa, jednak zarówno „Cela” jak i „Magia uczuć” broniły się różnymi elementami na tyle dobrze, że uważam je za obrazy przyzwoite. „Immortals” to film, którym reżyser wreszcie postanowił pójść na całość w jedną, sprecyzowaną stronę – wizualnie mogącego zachwycić tępego widowiska.


Podejrzewam, że niejedna para oczu podczas seansu odnalazła ziemie obiecana reżyser pozostał wierny swojemu wizualnemu credo,  ale nie stoi w miejscu i do elementów znanych dodaje też trochę nowych motywów, chwytów – szkoda tylko, ze tak bardzo zapatrzył się na „300”. Mnie jednak już znudziły się te podrasowane komputerowo kadry, zabawy kolorami, i inne bajery. Do tego przemoc jest tak cholernie sztuczna, że nie robi absolutnie najmniejszego wrażenia. Nie wykorzystano kategorii wiekowej R, a jedyna scena erotyczna w filmie wieje nudą. Do tego  dość denna fabuła, bardzo powierzchowne, bazujące na schematach portrety psychologiczne postaci. Jakby tego było mało, w finale roi się od scen głupich, a egoizm naszych bohaterów sprawia, że ja w sumie nie miałbym nic przeciwko, gdyby wszyscy zginęli. Przynajmniej nie byłoby szans na sequel.



Na plus zalioczyć można, że od czasu „300” na jedym ekranie superprodukcji nie paradowało tyle apetycznych torsów. Henry jest przepięknym facetem (o ile nie stroi głupich min) i nadaje się do blockbusterów. Potencjału siłowniowego Lutza, niestety, nie wykorzystano, no ale trzeba było coś zachować na cześć drugą:P

Moja ocena: 5/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz