Zazwyczaj narzekam, jak to nie
oglądam polskich filmów, czy nie słucham muzyki tworzonej w naszym kraju, bo
ich poziom, niestety, nie dorównuje nawet europejskim standardom, a gdzie nam
do poziomu światowego. Dlatego tym bardziej się cieszę, że w końcu będę mógł
chwalić, i bo bardzo głośno. Na „Wśród nocnej ciszy” natrafiłem dzięki cyklowi „Na
skrótu”, który ukazuje się na Filmwebie. Wielkie dzięki za przypomnienie tego
filmu, bowiem mamy tu do czynienia zarówno z rasowym kryminałem, jak i również wysokiej
próby dramatem psychologicznym. Zaskakujące jest to, jak Chmielewskiemu udało pokazać
się to, jak miłość i nienawiść w relacjach dzieko-rodzic mogą wzajemnie się
przeplatać i naruszenie tego bardzo wrażliwego systemu może prowadzić do
prawdziwej tragedii. W tym filmie mamy do czynienia zarówno z wielką potrzeba akceptacji,
jak i poczucia wolności ze strony dziecka, co kłóci się z pruskim wzorem wychowania,
który stosuje ojciec. Wzorem bardzo kontrowersyjnym z dzisiejszej perspektywy,
ale wcale nie wykluczającym miłości do dziecka. Reakcja syna na zakazy ojca
jest tym silniejsza, że dotyczą one spotkań z bernardem, a chłopców (przynajmniej
ze strony Wiktora) łączy chyba coś więcej niż tylko przyjaźń.
Bardzo spodobało mi się to, że
Chmielewski ładnie zachował balans między wątkiem kryminalnym, a opowieścią o
rodzinnym cichym dramacie, który nie wali nam po oczach nachalnością. Zaliwski
stworzył świetną kreację opętanego obsesją sprawiedliwością policjanta-ojca,
który mimo chęci nie potrafi porozumieć
się z synem, jest twardy i wręcz arogancki, co nie oznacza braku uczuć (piękna
scena, w której mężczyzna próbuje dotknąć włosów syna, kiedy ten ogląda zdjęcia
statków). Udaje mu się zdobyć szacunek i podziw współpracowników, przegrywa
jednak syna. Aparycja Bończyka z kolei sprawdza, ze jest chyba najlepiej predysponowanym
polskim aktorem do grania wszelkiego rodzaju szumowin, dlatego też i w tym
przypadku sprawia się znakomicie. Świetnym pomysłem jest również ukazanie całej tragedii na tle świąt Bożego Narodzenia, czasu, który kojarzy się z wybaczaniem win, pojednaniem, i radością Film ma świetny klimat (mroczne zdjęcia) i w
zasadzie tylko niedociągnięcia strony technicznej czasem nieco dawały się we
znaki (zwłaszcza fatalny miejscami dźwięk, chyba główny problem techniczny
wszystkich polskich filmów).
Poza tym, seans uważam za niezwykle
udany. Film to znakomite połączenie mrocznej opowieści o seryjnych zabójstwach
dzieci ze skromnym, ale bardzo mocnym, wątkiem psychologicznym dotyczącym relacji
rodziców z dziećmi. Moim zdaniem to jeden z najlepszych polskich filmów.
Moja ocena: 9/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz