sobota, 16 lipca 2011

Czysta krew / True Blood / Seria 1 (2008)

[Serial]


Kolejny wielki serialowy zawód. Nie tak wielki, jak w przypadku „Glee”, ale i tak masakry ciąg dalszy. naprawdę nie wiem kto i jakimi siłami odzyska dla wampirów mainstreamowy szacunek, pewne jest jednak, że po wyczynach szalonej Mormonki i Balla osoba ta stanie przed wielkim wyzwaniem.



Kiedy przyjrzeć się „Zmierzchowi” i „Czystej krwi” już na pierwszy rzut oka można odnaleźć wiele podobieństw. Oba wiekopomne dzieła opowiadają o miłości nieśmiertelnego wampira do śmiertelnej kretynki, która – o GaGo -  ma także innych adoratorów. Edward nie mógł czytać myśli Belli, Suki zaś nie potrafi słyszeć myśli Billa. Obie nadobne damy, przez konszachty z wampirami, znajdują się w samym centrum niebezpiecznych zdarzeń. Obaj panowie natomiast są zdecydowanie bardziej wrażliwi od przeciętnego przedstawiciela swego gatunku, obaj są bardziej szlachetni, obaj nie piją ludzkiej krwi. W sumie jedyna różnica to fakt, że szalona Mormonka w swoich arcydziełach wyznawała seks po ślubie, natomiast (różni) bohaterowie „Czystej” rżną się w prawie każdym odcinku, tak, że niekiedy scen seksu pławią się w uroczej stylistyce softporno.

Fabularnie „Czysta krew” jest równie miałka, co statystyczny bezmózgi amerykański serial z kablówki. największą jednak wadą jest brak klimatu. Kiedy każdy odcinek poprzedza jedna z najlepszych amerykańskich serialowych czołówek dekady (może nawet najlepsza), a po niej otrzymujemy wenezuelską telenowelę w krwawym sosie, to człowiek ma ochotę potrząsnąć Ballem, dać mu kopa w tyłek i wysłać do pisania scenariuszy na miarę tych, które przyniosły mu największy rozgłos.



Natomiast największym plusem serialu jest to, że Ball pod przykrywką walki wampirów o tolerancję i akceptację podaje nam alegoryczny obraz podobnej walki prowadzonej przez środowisko LGBT (znakomity napis "God Hates Fangs").

Dodam jeszcze tylko, ż "Czysta” obrzydziła mi niesamowicie Annę Paquin. Po „Fortepianie” miałem do niej lekki sentyment. Jej grę w „X Menach” jakoś przeżyłem, ale to, co wyczynia w tym serialu to koszmar. Nie mam pojęcia, jak za tak słabą grę, polegającą na robieniu na przemian miny zaskoczonej i miny rozłoszczonej, dostała Złotego Globa. Może nagrodzona ją za to, że się rozebrała (ale gdzie w takim wypadku Globy dla połowy ekipy?).




Zabieram się za drugą serię, trochę w brew sobie, ale zanim nadejdzie 8 seria „Gotowych” czymś trzeba zająć czas. Jeśli ktoś lubi durne, ale za to ociekające seksem i erotyką, fabuły, tępe kły i intrygi rodem z powieści dla dziewic oazowych, to pokocha „Czystą”. reszta niech zrobi krok do tyłu.

Moje ocena serii pierwszej: 5/10       

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz